poniedziałek, 29 lipca 2013

konkursowo

Witam ;)

dawno mnie nie było...ale miałam "wenę twórczą"..
ponieważ mam dobry nastrój do wygrania to co udało mi się zrobić...
jako, że to pierwsze próby tą techniką proszę o wyrozumiałość ;P


do wygrania:





.. zawieszka/wisiorek, który można zawiesić na szyi, przypiąć do torebki, ozdobić zasłony (coś jak chwost) lub co tam sobie tylko chcecie z nim zrobić 
(a! długość ok. 18,5 cm, z tyłu podklejony czarną skórą)

...
pod postem napisz komentarz dlaczego chcesz dostać "wisior" 
osoba, która napisze najciekawszy komentarz wygra ;)


poniedziałek, 22 lipca 2013

Ciekawy patent na przymocowanie lampy ogrodowej ;)




Witam


Dziś znów nieco „ogrodowo”… ale taka piękna pogoda…że jakoś tak na zewnątrz chce się tylko siedzieć ;)


W zeszłym roku kupiliśmy 2 lampy ogrodowe i chcieliśmy je przymocować w jakiś sposób do podłoża. „Menżu” poszperał w Internecie… i znalazł jedną z rad użytkownika jakiegoś forum.  Pomysł bardzo nam (a właściwie „żonce”, czyli mnie :P) bardzo przypadł do gustu, więc  zabraliśmy się do roboty.

Potrzebne:

2 pieńki o długości około 70cm

Stary olej silnikowy, lub jakiś lakier zabezpieczający przed wilgocią zakopaną w ziemi część pnia

Farba bezbarwna bez połysku

Szlifierka,  łopata,  pędzel


Jak zrobić?

Szlifujemy od góry (tam gdzie są piękne słoje) szlifierką krawędzie i całą powierzchnię, malujemy zabezpieczając przed szkodliwymi warunkami atmosferycznymi tę część do której będzie przytwierdzona lampa. Część, którą nie będzie dane nam oglądać, ponieważ jest w ziemi, zabezpieczyliśmy malując starym zużytym olejem samochodowym lub jakąś starą dostępną w domu farbą (my wsadziliśmy na 1h pieniek do wiaderka z olejem), owijamy dodatkowo w folię. Wykopujemy łopatą dołek (a właściwie ogromną dziurę) i wkładamy tę "naoliwioną" część pnia. Wiertarką wiercimy dziury w pieńku i śrubami dołączonymi w zestawie do lampy przytwierdzamy. Podłączamy elektrykę. Sprawdzamy czy działa i dopiero wtedy zasypujemy dziurę dookoła.



Poniżej „patent” …




 Żadnego betonu... w miarę ekonomicznie i ekologicznie...
W okolicy pieńka można dosadzić roślinki...wtedy wygląda jeszcze bardziej naturalnie.
U nas już drugi rok i na razie się sprawdza ;)

sobota, 20 lipca 2013

krzaczory

malutko mam dziś czasu, a właściwie w cale go nie mam, więc podzielę się z Wami szybciutko ciekawym pomysłem jak się pozbyć "niekontrolowanego, brzydkiego, podsychającego, rozrośniętego ponad miarę krzaczyska" :P 

(szkoda że nie mam zdjęć jak wyglądało przed)
Poniżej efekty mojej kilkuletniej pracy nad uformowaniem kształtu ;)

 bardzo proste w wykonaniu, ale niestety czasochłonne ;P

środa, 17 lipca 2013

balkonowy zawrót głowy...




no dobrze…
skoro tylko odrobinkę optymistycznej pogody nastało…
to aż się chce na tarasie kawusię wypić…



Tarasik może nie „pierwszej świeżości” (remont w przyszłym roku), ale za to optymizm ogromny do życia wprowadza. 
A kwiecia Ci u nas pod dostatkiem...


 

... i pszczółek czasami zawita moc
 
 


... jedyny rodzaj kwiatów, który przetrwał ogromną wichurę i upalne słońce „bez szwanku”


W tym roku zakochałam się w tych cudnych kwiatach 
(uwielbiam ten cieniowany kolor jak w ombre).






Oczywiście dla każdego coś dobrego… w tym roku truskawki…
codziennie po kilka pysznych owoców.
(duży plus wersji balkonowej- nie trzeba plewić ;P)


Pomidory na tarasie… ciekawe czy mój eksperyment się powiedzie?



i Pan Koper…do nowych ziemniaczków i kefiru


cdn...