no dobrze…
skoro tylko
odrobinkę optymistycznej pogody nastało…
to aż się
chce na tarasie kawusię wypić…
Tarasik może
nie „pierwszej świeżości” (remont w przyszłym roku), ale za to optymizm ogromny
do życia wprowadza.
A kwiecia Ci u nas pod dostatkiem...
... i
pszczółek czasami zawita moc
... jedyny
rodzaj kwiatów, który przetrwał ogromną wichurę i upalne słońce „bez szwanku”
W tym roku zakochałam
się w tych cudnych kwiatach
(uwielbiam ten cieniowany kolor jak w ombre).
Oczywiście
dla każdego coś dobrego… w tym roku truskawki…
codziennie po kilka pysznych
owoców.
(duży plus wersji balkonowej- nie trzeba plewić ;P)
Pomidory
na tarasie… ciekawe czy mój eksperyment się powiedzie?
i Pan
Koper…do nowych ziemniaczków i kefiru
cdn...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz